niedziela, 25 listopada 2012

Chemia śmierci

Chemia śmierci

Autor: Simon Beckett

       Manham to małe miasteczko, które przez swoje odizolowanie stworzyło hermetycznie zamknięty krąg "swoich", urodzonych i wychowanych tam mieszkańców. Jak to w takich miejscach bywa, każdy wie o każdym wszystko wie. Niemalże wszystko. 
Ceniony antropolog sądowy, pragnąc zagłuszyć ból po stracie żony i córki, znajduje zatrudnienie jako lekarz pierwszego kontaktu w Manham. Przez kilka lat udaje się mu odizolować od "trupiej " przeszłości. Spokój doktora Davida Huntera przerywa makabryczne znalezisko na mokradłach dwóch chłopców. Od tej chwili nic już nie będzie takie samo jak przedtem...
Beckett zabiera czytelnika w świat, gdzie "chemia śmierci" rozkłada "alchemię życia". Jest tu wszystko co winno być w dobrym kryminale. Błyszczący intelektem i posiadający nieprzeciętne umiejętności, takie jak, nikomu innemu nie znane tajniki procesu rozkładu zwłok - sztuk jedna. Dama w opałach -  sztuk również jedna. Trupy, w różnym stadium rozpadu na czynniki pierwsze - sztuk kilka. Sadystyczny morderca kobiet - sztuk (?) . 
Książka jest napisana prosty językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko. Autor nie ucieka od opisów niezbyt ładnych, a już na pewno nie pachnących, procesów, którym ulega nasze ciało ulega, gdy umrzemy. Swoją opowieść wzbogaca o interesujące (przynajmniej dla mnie) fakty z etymologii sądowej czy patologii. 
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością ów brytyjskiego dziennikarza, ale na pewno nie ostatnie. Mogę jedynie potwierdzić wszystkie pozytywne recenzje na jej temat. Dałam się porwać fabule i sama poniekąd przemieniłam się w detektywa. Co do osoby mordercy myliłam się i miałam racje zarazem. Ja to możliwe? Aby się to zrozumieć musicie po prostu przeczytać tę książkę, najlepiej podczas długiej, nudnej podróży PKP. 
Serdecznie polecam zwłaszcza, ale nie tylko, miłośnikom dobrego kryminału. Na pewno się nie zawiedziecie.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz